Kiedy ktoś na mnie spojrzy może pomyśleć, że jestem jak
każda inna dziewczyna. Ładna, miła, nieśmiała i z pozoru o normalnym życiu.
Właśnie, z pozoru. Nikt nie mógłby powiedzieć, że kiedyś straciłam pamięć a
odzyskiwanie jej zajmowało mi wiele czasu. Nikt nie wie jak to jest być w
„swoim” domu, ze „swoimi” rodzicami i nic nie pamiętać, nic nie wiedzieć. Mogę
jedynie powiedzieć, że to chujowe uczucie. Czułam się jak intruz. Wszyscy
próbowali zapewnić mi normalne rozwijanie się, ale ja nie czułam się tam dobrze.
Wydawało mi się, że poznaję wszystko na nowo, jak małe dziecko. A jednak nadal
nie przypomniałam sobie wszystkiego. Ten jeden wypadek zmienił moje życie.
Miałam wtedy szesnaście lat. Jechaliśmy z rodzicami do dziadków, którzy
mieszkali w niewielkim miasteczku. Uderzenie w drzewo i śpiączka. Po jakimś
czasie jedyne co miałam w głowie, to widok panikujących rodziców i utrata
kontroli nad pojazdem. Takie przebłyski bardzo mi pomagały, bo moja pamięć z
każdym dniem jakby przychodziła. W małym procencie, ale przychodziła. Nie
sądziłam, że może jeszcze się tak stać, ale moja pamięć wróciła już prawie
cała, a raczej całe moje dzieciństwo. To co działo się gdy byłam malutka
pozwoliło mi przypomnieć sobie rodziców, rodzinę. Czyli to co było
najważniejsze. Rodzice nie chcieli naciskać, nie chcieli na raz wszystkiego mi
opowiedzieć. Teraz, po roku czuję się naprawdę dobrze w towarzystwie
wszystkich, którzy są w około mnie. Jednak nie wszystko sobie przypomniałam.
Wydaje mi się, że jest osoba, której nie pamiętam a powinnam. To jest straszne,
bo czuję, że jesteś czemuś winna, że kogoś krzywdzę a tak naprawdę nie wiem o
co chodzi, nie wiem co mam zrobić. Nic. Nikt nie może mi pomóc bo kto może coś
o tym wiedzieć. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że moi rodzice są źli na
samych siebie, a w ich oczach nie widać szczęścia. Widać w nich trochę strachu,
obawy przed czymś lub troski o mnie. Wybaczyłam im to co się stało, bo każdemu
może się takie coś zdarzyć a kiedy się kogoś kocha to zawsze daje mu się tą
drugą szansę. A w moim przypadku nie zastanawiałam się nad niczym. Od razu
wiedziałam co powinnam zrobić, wiedziałam, że ich kocham i nie było innego
wyjścia jak tylko im wybaczyć. Są ludźmi, którzy też popełniają błędy. Teraz
mogę powiedzieć, że wszystko wróciło do normy, minął przecież rok, lecz jest
jeszcze ta jedna nie wyjaśniona sprawa, która nie pozwala spać mi po nocach. Są
wakacje, a ja leżę w łóżku i patrzę w sufit próbując sobie cokolwiek jeszcze
przypomnieć ale to nic nie daje. Siedzę w oknie i patrzę na gwiazdy, mówi się,
że kiedy patrzysz na gwiazdy to patrzysz w przeszłość. Wiele bym dała by
zobaczyć tam to co nie daje mi spokoju. A doskonale wiem, że nic takiego się
nie stanie. Ten wypadek zmienił moje życie, na początku było trudno ale nie
teraz. Jeśli chodzi o relacje z rodzicami to wszystko jest takie same. Już nie
czuję się w ich towarzystwie źle i niekomfortowo. Jest tak jak przed wypadkiem.
Oczywiście widzę w ich oczach tą obawę czy aby na pewno jest dobrze. Mogę ich o
tym zapewniać cały czas, ale wiadomo, że nie do końca mi w to uwierzą.
Prolog jest krótki bo to tylko wprowadzenie :) Mam nadzieję, że was zaciekawiłam i wy będziecie czytać :) Będę się starała w miarę często dodawać rozdziały ale was też proszę o cierpliwość :) Mam nadzieję, że są tu jacyś moi starzy czytelnicy i mają ochotę czytać to co piszę :) Zostawcie po sobie ślad x
Prolog jest krótki bo to tylko wprowadzenie :) Mam nadzieję, że was zaciekawiłam i wy będziecie czytać :) Będę się starała w miarę często dodawać rozdziały ale was też proszę o cierpliwość :) Mam nadzieję, że są tu jacyś moi starzy czytelnicy i mają ochotę czytać to co piszę :) Zostawcie po sobie ślad x
Super prolog!
OdpowiedzUsuńTaki... życiowy :D
Świetnie się zapowiada i z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział :)
Kat xx.
PS. Od razu piszę - wybacz za spam! - ale mogłabyś zajrzeć na feeling-in-lovee.blogspot.com i skomentować? To by naprawdę dla mnie wiele znaczyło :)